czwartek, 29 grudnia 2011

Makijaż sylwestrowy: brokat

Witajcie!

Pora na mój sylwestrowy post makijażowy :) Ta szalona noc tuż tuż, pewnie już wszystkie macie przygotowane swoje wyjątkowe stylizacje. Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na makijaż, w tym roku proponuję Wam wykorzystanie brokatu. Pamiętajcie jednak, aby dopasować makijaż do stroju i raczej nie obsypywać się brokatem jeśli macie zamiar założyć bluzkę/ sukienkę bogato zdobioną cekinami;)

Moja propozycja jest w kolorystyce złoto-oberżynowej, moim zdaniem miła alternatywa dla klasycznej czerni.


W rzeczywistości makijaż był trochę mocniejszy oraz brokat był nieco bardziej widoczny. Ciężko było mi to uchwycić na zdjęciu. W przypadku zastosowania brokatu w taki sposób dobrze jest mieć sypki cień w tym samym odcieniu, aby granica między brokatem a cieniem nie była taka wyraźna. Ja użyłam złotego brokatu APC, złotego cienia sypkiego KOBO oraz matowego cienia KOBO 'aubergine'. Brokat najlepiej przykleić za pomocą płynnych baz pod cienie ( ja użyłam żelu z APC), możecie także użyć kleju do rzęs bądź bezbarwnego błyszczyka. 

Aby nie świecić brokatem na całej twarzy jak bombka choinkowa, najpierw pomalujcie oczy, a potem twarz. Drobinki brokatu, które przyczepią się do twarzy możecie łatwo usunąć przykładając w te miejsca kawałek taśmy klejącej.



Brokat możecie zastosować tak jak powyżej, na wewnętrznej stronie ruchomej powieki, na całej ruchomej powiece, bądź ozdobić nim jedynie kreskę nad linią rzęs:


Jak Wam się podoba ta propozycja? Gdzie wybieracie się na sylwestra? Ja niestety nie będę miała okazji założyć takiego makijażu w tym roku:) 

Przy okazji, życzę Wam udanego 2012 roku!

wtorek, 27 grudnia 2011

PO TANIOŚCI: ACNE LINE żel do mycia twarzy.

Po świętach Wasze portfele pewnie mocno spustoszone (:P), dlatego też pomyślałam, że wspomnę Wam o bardzo tanim produkcie, który jest jednym z moich ulubionych specyfików do mycia twarzy. Dostępny jest chyba tylko w Rossmanie i markecie Simply (tylko tam go widziałam) i kosztuje zaledwie ok. 7zł. Wolę go zdecydowanie bardziej od tego typu produktów Garniera czy innych marek z tej półki (może poza serią Sorayi "Care Control", który również mogę polecić). A oto dlaczego:

e-commerce.pl
  • doskonale oczyszcza twarz z makijażu (nie stosuje innych produktów do demakijażu)
  • odświeża
  • pomimo, iż jest przeznaczony do cery trądzikowej i łojotokowej, jest bardzo delikatny, nie wysusza i nie podrażnia 
  • ogranicza powstawanie wyprysków
  • jest dość gęsty, dobrze się pieni
  • ma naturalny, świeży zapach
  • zawiera olejek herbaciany i wyciąg z kozieradki - nowa wersja żelu ulepszona została o innowacyjną formułę nanotechnologii srebra
  • posiada kwaśny odczyn pH, co pozwala utrzymać naturalną lipidową warstwę ochronna skóry. 

 Jaki jest Wasz ulubiony żel do mycia twarzy? Może miałyście do czynienia z tym produktem?

sobota, 24 grudnia 2011

Merry Christmas Everyone!


Wesołych Świąt Dziewczyny [i Chłopaki?;)]! Mam nadzieję, że pod choinką znalazły się już Wasze wymarzone prezenty ;) oraz, że spędzicie te Święta w radosnej, rodzinnej atmosferze.

Po Świętach obiecuję Wam makijaż sylwestrowy - mam nadzieję, że wielu z Was przyda się propozycja makijażu na tą wyjątkową noc!

Także do "zobaczenia" za kilka dni:)

Trzymajcie się ciepło,
Magda

sobota, 10 grudnia 2011

Koniec ze słabymi, łamliwymi paznokciami!:)

Długo borykałam się z problemem słabych, łamliwych, rozdwajających się paznokci. Co drugi dzień musiałam je obcinać, a przy obcinaniu wręcz się kruszyły. Na szczęście znalazłam na to środek:))

Odżywka wzmacniająca z diamentami marki EVELINE, znacznie wzmocniła moje paznokcie, dzięki czemu teraz są twarde (naprawdę twarde!) i długie. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia przed kuracją. Tak wyglądają moje paznokcie teraz (po ok. miesiącu stosowania odżywki):



Odżywka nadaje piękny połysk i ładny, naturalny kolor paznokciom (optycznie wybiela płytkę).

Na opakowaniu widnieje sugerowany sposób użycia:


"Codziennie nakładaj jedną warstwę preparatu bezpośrednio na paznokcie. Po trzech dniach zmyj nałożone warstwy i rozpocznij czynność ponownie. Stosuj regularnie, gdyż każda nakładana warstwa wnika w płytkę, zapewniając ekstremalne wzmocnienie i utwardzenie paznokci."


Zalety:
- widocznie wzmacnia płytkę paznokcia, paznokcie są mocne, twarde, niezniszczalne;)
- optycznie wybiela płytkę
- ładnie wygląda
- szybko wysycha
- długo się utrzymuje i nie odpryskuje
- zapewnia długie, piękne, zdrowe paznokcie


Minusów nie stwierdzono;) 


Dostępność: Rossmann (na pewno, co do innych drogerii nie mam informacji) oraz oczywiście allegro.


Cena: ok 15 zł (zdarza się, że jest w promocji w Rossmannie za ok 10zł)


Teraz pozostaje mi uporać się tylko ze skórkami... Może znacie jakiś produkt godny polecenia na problem suchych skórek?:)


Znacie tę odżywkę, używacie? Jesteście zadowolone z efektów?:) 

czwartek, 1 września 2011

Moc rzęsistego spojrzenia od KKcenterHK.

Witajcie po przerwie!

Dziś pora na zaległą recenzję tuszu, który otrzymałam do przetestowania od znanej Wam już z poprzednich postów firmy KKcenterHK z Hong Kongu. Tusz otrzymałam tuż przed wyjazdem, także miałam dużo czasu na przetestowanie go, i to w różnych warunkach:)

Od razu na wstępie powiem, że jest to najlepszy tusz jaki miałam! I teraz nastąpią same ochy i achy;)

- doskonale wydłuża rzęsy już przy pierwszej warstwie tuszu
- równie doskonale je pogrubia
- unosi rzęsy od nasady
- nie kruszy się w ciągu dnia, efekt na rzęsach nie zmienia się z biegiem czasu
- jest niesamowicie trwały, odporny na wodę
- tusz jest prawdziwie czarny ;)

Przy zmywaniu możemy zaobserwować ciekawe zjawisko, które uświadczymy chyba tylko przy tuszach z najwyższej półki (mój ostatni Chanel działał podobnie) - otóż, tusz pod wpływem wody i specyfików do zmywania makijażu nie rozmazuje się, a jakby pęcznieje i rozwarstwia się. Odchodzi przez to od rzęs i możemy go nawet rzęsa po rzęsie ściągać palcami:D oczywiście wystarczy kilka razy 'potrzeć' oczy przy myciu i tusz ładnie schodzi. I tu kolejny 'och':

- nie doświadczymy efektu pandy pod okiem :)

Jeśli chodzi o szczoteczkę to jest to prosta, średniej wielkości i grubości szczoteczka, rewelacyjnie można nią sobie wyczesać długie rzęsy.



Jedyną wadą tego tuszu jaką dostrzegłam, jest to, iż przy kolejnych warstwach tuszu skleja rzęsy. Ale tak jak mówiłam wystarczy jedna warstwa, żeby wyczarować super efekt. Dla najlepszego efektu, po nałożeniu warstwy tuszu wystarczy 'pomachać' kilka razy szczoteczką, aby dobrze rozprowadzić produkt, co naprawdę super wydłuża rzęsy i zarazem je pogrubia.

A oto nasz bohater:

Tutaj dla porównania jedno oko niepomalowane, drugie z jedną(!) warstwą tuszu:



Tusz produkowany jest przez firmę Beauty Angel i zawiera w sobie 10ml produktu. Dostępny jest w trzech kolorach opakowania: zielonym, niebieskim i różowym. Kosztuje $12.10.

Zostałam jego fanką (i nie tylko ja - moja mama też bardzo go polubiła!), więc myślę, że będę kupować go regularnie;) Idealnie nada się do makijaży ślubnych!

piątek, 29 lipca 2011

FLORMAR Long Wearing Lipstick.


Witajcie,
Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić opinią o pomadce, która podbiła moje serce:) Nigdy nie lubiłam podkreślać ust, ale ostatnio to się zmienia, właśnie dzięki tej pomadce. Mowa o szmince o przedłużonej trwałości firmy Flormar, w pięknym pomarańczowo-koralowym odcieniu (powyższe zdjęcie zupełnie nie oddaje koloru, patrzcie na zdjęcia poniżej). 

Miałam ogromną ochotę na jakąś pomarańczową pomadkę. Na stoisku Flormaru był duży wybór (mają nawet pomarańczowe błyszczyki), natomiast ja zdecydowałam się na pomarańcz złamany koralem, coby odcień był bardziej 'do noszenia'. Jest to kolor oznaczony jako L14

Klasyczne, czarne, eleganckie opakowanie kryje 14g produktu. 
Ta pomadka zainteresowała mnie tym bardziej, iż określana jest jako długotrwała. Muszę przyznać, że rzeczywiście jest trwała. U mnie na ustach wytrzymuje ok. 5h, pigment jakby wnika w usta i pomimo, iż 'zjemy' wierzchnią warstwę pomadki, usta pozostają nadal w kolorze:) 

Jeśli chodzi o krycie, to jest to pomadka zdecydowanie kryjąca, dlatego bez konturówki się nie obejdzie;) Jest bardzo mocno napigmentowana, wystarczy nawet tylko lekko dociskać ją miejscami do ust a następnie odcisnąć wargę o wargę i usta są dobrze pokryte kolorem. Jest to odcień dość neonowy (może nie widać tego na zdjęciach), dlatego ja preferuję nakładać go właśnie w ten sposób, efekt jest wówczas delikatniejszy. Poza tym mam dość ciemną cerę (zwłaszcza teraz) i jasny neonowy pomarańcz na moich ustach bardzo 'odstaje' ;) Dlatego też przed nałożeniem jej masuje usta szczoteczką, aby bardziej się zaczerwieniły (co przy okazji ładnie peelinguje i wygładza mi usta), kolor wychodzi wówczas nieco ciemniejszy. 

Pomadka jest idealnie matowa, zapach ma dość specyficzny (nie wiem czemu, ale kojarzy mi się ze starymi szminkami mojej mamy:D), teraz nie jest już tak wyczuwalny jak na początku. Nie wysusza ust, przyjemnie się ją nosi.

Tak prezentuje się na moich ustach:

zdjęcie z lampą błyskową

zdjęcie w świetle dziennym
Jak Wam się podoba? Myślę, że po powrocie z urlopu zrobię napad na stoisko Flormaru i skuszę się jeszcze na kilka odcieni:))

Dla zainteresowanych osobników ze śląska, donoszę, iż stoisko fimy Flormar znajduje się w Silesia City Center na Alei Bytomskiej. Serdecznie polecam, bardzo miła obsługa:) Znajdziecie tam również wybrane modele wysoce-pożądanych pędzli Hakuro;)

Pozdrawiam i żegnam się na jakiś czas - jutro wyruszam nad morze:))) 

Ciao!

środa, 27 lipca 2011

Kolorowe paznokcie.

Hit tego sezonu- kolorowe paznokcie:) Ja zdecydowałam się na wersję delikatną, wybrałam dwa odcienie różu. Paznokcie pomalowane w kontrastowych kolorach niezbyt mi się podobają. 


Przy okazji chciałam się z Wami podzielić moimi odczuciami na temat lakierów marki Diadem, których to właśnie użyłam. Posiadam kolory nr 85 (cukierkowy róż) i 210 (jasny łososiowy róż). Jestem bardzo zadowolona z jakości tych lakierów. Są trwałe, kolor nie odpryskuje, łatwo się rozprowadza. Bardzo dobrze kryją, wystarczy jedna warstwa (na zdjęciu). Jaśniejszy odcień wymaga dwóch warstw, przy jednej widać lekkie prześwity. Bardzo szybko schnie (nawet bardzo bardzo szybko!:D). Ponadto, producent obiecuje, że lakier długo pozostanie świeży. 

Jeśli uda się Wam gdzieś trafić na lakiery tej firmy, nie zastanawiajcie się :) Nie wiem gdzie można je dostać (poza Internetem oczywiście), ja swoje kupiłam w miejscowym sklepiku. Może Wy coś podpowiecie?:) Kosztują ok. 11zł (choć w sklepie internetowym widziałam za 8zł, ale dodatkowo trzeba doliczyć koszty przesyłki).



A co Wo sądzicie o tym trendzie? Ja jestem za. Takie paznokcie wyglądają kolorowo i radośnie (?:D), idealnie komponują się z letnim szaleństwem ;)

piątek, 15 lipca 2011

Kkcenterhk False Lashes.

Posiadam dwa modele sztucznych rzęs, które otrzymałam do przetestowania od firmy Kkcenterhk z Honk Kongu. Są to rzęsy marki ES, produkowane są w Korei. Większość modeli paczkowana jest po 10 sztuk i zamknięta w czarnym kartonowym opakowaniu. 




www.kkcenterhk.com



Model A111. Rzęsy w opakowaniu wydają się delikatne i naturalne, w rzeczywistości są dość długie, ale dają ładny, nieprzesadzony efekt. Bardzo mi się podobają:) Rzęsy są miękkie elastyczne, dobrze dopasowują się do kształtu powieki. Niestety po kilku godzinach wewnętrzny kącik lubi się odklejać....

Wada:
- przezroczysty pasek na którym umieszczone są rzęski, wcale nie jest dobrym rozwiązaniem, oznacza się na biało.

Drugi zestaw to model A399. Te w porównaniu do A111 są krótsze, ułożone są na kształt kociego oka- od najkrótszych w wewnętrznym do najdłuższych w zewnętrznym kąciku. Ponadto, włoski ułożone są "na krzyż".

www.kkcenterhk.com



Rzęsy A399 są bardzo naturalne, właściwie jeśli ktoś ma długie rzęsy, to się nie odznaczają:) myślę, że idealnie sprawdzą się przy krótkich rzęsach, efekt będzie subtelny. Osoby z długimi rzęsami mogą sobie je odpuścić ;) Oczywiście efekt jest bardziej teatralny jeśli dodatkowo wytuszujemy te rzęsy (ja nakładałam je na uprzednio wytuszowane rzęsy- wydaje mi się, że aplikacja jest wtedy łatwiejsza i rzęsy lepiej stapiają się z naturalnymi). Podobnie jak A111, są bardzo miekkie, łatwo dopasowują się do kształtu oka. Ten model nosiło mi się wygodniej, lepiej przylegał do mojej powieki, nic mi się nie odkleiło w wewnętrznym kąciku (jak to zwykle bywa.... ) przez cały dzień. 

Jeśli chodzi o wady, to mogę wymienić dwie: 
- możemy odczuwać nieprzyjemne kłucie w wewnętrznym kąciku przy przymykaniu powiek (a może ja po prostu przykleiłam je zbyt blisko spojówek?)
- pasek na którym umieszczone są rzęsy jest dość widoczny, nawet po zamalowaniu eyelinerem.
Jestem bardzo zadowolona z tych rzęs. Są naprawdę dobrej jakości i bardzo tanie (a do tego otrzymujemy aż 10 sztuk!). A111 polecam na imprezy, bądź sesje zdjęciowe, natomiast A399 śmiało można nosić na co dzień :)

Osobną historią jest opakowanie... Rzęsy mieszkają w czarnym tekturowym kartoniku. Dziwnie ktoś sobie to wymyślił, aby zaczepiać rzęsy o dziurki w tekturce. O ile przed użyciem jest to jak najbardziej możliwe, o tyle przed użyciem każdej pary musimy odciąć przedłużony pasek, który pozwala na zaczepienie rzęs i nie ma się to wszystko na czym trzymać. Zważywszy na fakt, iż rzęsy chyba są pomyślane jako jednorazowego użytku, można jakoś takie rozwiązanie zrozumieć. Ja nie widzę przeszkód w używaniu ich wielokrotnie. Po użyciu nic się nie niszczy, wystarczy tylko dobrze oczyścić rzęsy z kleju.

Reasumując, najlepsze sztuczne rzęsy z jakimi miałam do czynienia (muszę w tym miejscu dodać, iż nie jestem fanką sztucznych rzęs, miałam okazję używać tylko tych z essence i h&m). Do tego wybór jest naprawdę ogromny, z pewnością każdy wybierze coś dla siebie. 

wtorek, 5 lipca 2011

Aneta po raz drugi.

Moją siostrę znacie już z poprzedniej metamorfozy. Dziś chciałam zaprezentować Wam kolejną jej odsłonę. Zdjęcia robiłyśmy już jakiś czas temu, nawinęły mi się podczas czyszczenia dysku:)

Dla przypomnienia no make-up:


...oraz wersja 'sexy chick' :P





I jak tu nie kochać makijażu?!;)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 4 lipca 2011

MAKE UP: KOBO Green Pistachio


Znalazłam dziś na dnie kuferka cień KOBO w pięknym, letnim kolorze. Nie używałam go, ponieważ jego struktura sprawia, że ciężko się nim posługuje (pisałam już o tym przy okazji recenzji KOBO- perłowe cienie tej firmy są kremowe, jakby oleiste, przez co ciężko aplikuje się je pędzlem, dodatkowo przez tą tłustość są nietrwałe solo). Dziś znalazłam na niego sposób:) Nakładałam go palcem, przez co zachowałam dobrą pigmentację, ponadto cienie te należy wcierać, a nie wklepywać. Załamanie roztarłam odpowiednim pędzelkiem (Inglot 6SS). Aby cień dłużej się trzymał nałożyłam go na beżowy cień w kremie L'oreal HIP - do teraz trzyma się bez zarzutu, a kolor nie wyblakł :) Dlaczego wybrałam cień w kremie? Nie stosujcie go na bazę pod cienie którą należy przypudrować, ponieważ ten oleisty cień będzie Wam się 'gryzł' z suchą bazą.

Kolor jest cudowny, warto po niego sięgnąć. Jest to odcień 213 Green Pistachio. W rzeczywistości jest nieco bardziej zielony niż na zdjęciach.


Przy linii rzęs nałożyłam dodatkowo nieco ciemniejszy turkusowy cień z paletki Sleek Monaco. Dolną powiekę podkreśliłam jasnopomarańczowym cieniem z tej samej paletki. Pod łuk brwiowy nałożyłam kremowy matowy cień. 


A Wy co sądzicie o tych cieniach KOBO? O ile ich maty uwielbiam, te perłowe jakoś mi nie podchodzą ze względu na swoją formułę (chyba, że do nakładania palcem, na całą powiękę - w tym celu sprawię sobie chyba jeszcze jakiś złoto-brązowy, bo dają naprawdę fajny efekt na powiece). Może macie jakieś swoje sprawdzone odcienie, które możecie polecić?:)

Pozdrawiam!

piątek, 1 lipca 2011

Pędzel do podkładu Maestro 140.



Informacje ze strony producenta:
- prosto ścięty
- wykonany z miękkiego i sprężystego włosia RACOON
- posiada drewniany i lakierowany trzonek
- skuwka niklowana - okrągła


Pędzle serii 140 dostępne są w dwóch rozmiarach:
R18: średnica 18mm, dł. włosia 24mm
R20: średnica 20mm, dł. włosia 27mm

Ja posiadam rozmiar 18. Pędzle można używać do podkładu, pudru bądź różu. Ja stosuję głównie do płynnych podkładów i w tej roli sprawdza się świetnie. Odkąd mam ten pędzel nie wyobrażam sobie aplikacji podkładu palcami. Tym pędzlem możemy bardzo szybko i bardzo dokładnie rozprowadzić podkład na twarzy. Co więcej, 'stemplując' twarz pędzlem podkład lepiej pokrywa wszelkie niedoskonałości, ponieważ dociskamy go miejscowo a nie rozcieramy.



Włosie:
Jak już wspominałam pędzel jest prosto ścięty i wykonany z włosia racoon. Jest bardzo sprężysty, elastyczny, dopasowuje się do kształtu twarzy, dobrze sprawdza się również przy trudnych miejscach np. przy nosie. Pędzel jest dość zbity, nie 'pożera' podkładu (chyba ze nałożymy za dużo na pędzel - najlepiej jest wycisnąć trochę podkładu na zewnętrzną stronę dłoni i 'zamoczyć' w tym pędzel). Jedynym minusem tego włosia jest to, iż bardzo się puszy przy praniu (efekt możecie zobaczyć na zdjęciu). Kiedy zmoczymy pędzel włosie się jakby rozchodzi, zwiększa swoją objętość, dlatego aby zachować jego pierwotny kształt kiedy odstawiam go do wyschnięcia nakładam na niego gumkę, aby włosie się z powrotem zeszło. Posiadam ten pędzel już ponad pół roku, używam o intensywnie codziennie i jeszcze ani jeden włos mu z główki nie spadł :)




Rączka:
Drewniana, długa, wygodnie trzyma się ją w ręce. Minus: napis Maestro wraz z numerem pędzla bardzo szybko się ściera.

Kiedyś uważałam, że pędzel do podkładu to rzecz zbędna, odkąd go posiadam nie wyobrażam sobie nakładania podkładu palcami :) Mam również płaski, języczkowy pędzel do podkładu z EDM, ale jakoś nie przypadł mi do gustu, zdecydowanie bardziej wolę flat topa:) A Wy czym nakładacie podkład?

Pozdrawiam!

czwartek, 30 czerwca 2011

TAG: Top 10 Award

....czyli moja odpowiedź na taga, który przywędrował do mnie od 4 Blogerek. 


Dziękuję:
- polii
- Leal251
- PannieJoannie 
- Marcie 



Zasady:


1. Podziękuj za przyznanie wyróżnienia.
2. Zamieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wklej u siebie logo wyróżnienia.
4. Przekaż nagrodę 10 bloggerkom.
5. Zamieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.
7. Stwórz listę 10 ulubionych kosmetyków

Taga przekazuje do:
1. Joli: http://wizazystka.blogspot.com/
2. Sprawdzanki: http://sprawdzanka.blogspot.com/
3. SwrilPearls: http://swirlpearls.blogspot.com/
4. Wonderwoman: http://wonderwoman87.blogspot.com/
5. Ewy: http://ewwwa-makeup.blogspot.com/
6. PysiaPatrysia: http://pysiapatrysia.blogspot.com/
7. Idalii: http://idaalia.blogspot.com/
8. Agaty: http://kosmetyczka-agaty.blogspot.com/
9. Eweski: http://pedzlem-malowane.blogspot.com/
10. http://tysiacjedenpomyslowipasji.blogspot.com/

Starałam się wybrać blogi, na których nie było jeszcze taga, nie wiem czy mi się to udało:)


Moja lista TOP10 jeśli chodzi o kosmetyki:

1. Tusz do rzęs Oriflame Beauty Wonder.
2. Róż Bourjois nr 03 Brun Cuivre.
3. Czarny kajal Kryolan.
4. Korektor pod oczy Essence Stay All Day.
5. Podkład Essence Stay All Day. 
6. Róż w musie Manhattan 39D Apricote.
7. Cienie do powiek Dior 5 couleurs 673 Earth Tones.
8. Żel do mycia twarzy Świt Acne Line.
9. Antybakteryjny tonik do twarzy Soraya Care & Control.
10. Peeling enzymatyczny Dermika, Let's Dance 'American Smooth'.



poniedziałek, 27 czerwca 2011

MAKE-UP: bronze smoke.

Jeden z moich ulubieńszych makijaży dziennych:) ultraprosty i szybki, a zarazem efektowny. Do jego wykonania będziecie potrzebować jasnego złoto-brązowego cienia z drobinkami i czarnego eyelinera.

Złoto-brązowy cień rozprowadzamy na całej powiece, wychodząc lekko ponad załamanie i w tym miejscu dokładnie rozcieramy. Pod łuk brwiowy nakładamy beżowy bądź biały (w zależności od karnacji) matowy cień. Przy linii rzęs rysujemy średniej grubości kreskę eyelinerem, również rozcieramy, aby nie była zbyt wyraźna (tym samym pędzelkiem, bądź czarnym cieniem). Tuszujemy rzęsy i that's it!




Ja użyłam:

Twarz:
Korektor pod oczy essence stay all day
Puder Synergen 02 Beige
Róż Paese 'Różane Omdlenie'

Oczy:
złoto-brązowy cień z drobinkami Chanel
kremowy cień Sleek 'Bamboo'
Eyeliner Catrice 'Black Jack with Jack Black'
Tusz do rzęs Chanel Exceptionnel

Usta:
Essence 'All about cupcake'


'Lubicie to'? ;)

piątek, 24 czerwca 2011

Metamorfoza Anety.

Dziś ofiarą padła moja siostra, Aneta:) Makijaż w całości wykonałam cieniami z paletki Sleek 'oh so special!' ♥ (edit: przepraszam, jednak użyłam dodatkowo pomarańczowego cienia z 'Monaco':D)

Aneta przed makijażem:

Aneta po makijażu:





Hope you like it!

Miłego weekendu!:)

piątek, 17 czerwca 2011

Sleek Blush: Rose Gold

Wszyscy mają Sleeka, mam i ja ;) Przy okazji zakupu mojej pierwszej paletki, skusiłam się także na róż w odcieniu Rose Gold. I to właśnie o nim chciałam Wam powiedzieć kilka słów:)


Róż ma piękny koralowo-złoty odcień. Zawiera mnóstwo złotych drobinek, które dają na skórze efekt rozświetlenia. Przy tym nie jest to efekt brokatowy, a raczej piękna złota tafla;) Odcień jest piękny, ciepły, cukierkowy:)

W zależności od kąta padania światła, odcień jest bardziej różowy lub bardziej złoty. Lepiej będzie prezentował się na jasnych cerach, na mojej ciemnej karnacji tylko lekko się odznacza. Efekt rozświetlenia jest bardzo mocny, dlatego też lepiej sprawdzi się przy suchej cerze, a posiadaczki cery tłustej będą musiały pamiętać o ciągłym matowieniu cery. Kolor jest jak dla mnie zbyt delikatny, dlatego będę używać go we współpracy z innym różem:)

W opakowaniu znajduje się 8g produktu. Róż jest ważny 24 miesiące po otwarciu. Nie pyli się podczas nakładania także przypuszczam, że będzie dość wydajny. Na twarzy trzyma się dobrze, po kilku godzinach kolor trochę blednie, ale zostawia efekt ładnie rozświetlonych policzków.

Tak wygląda na buzi:
zdjęcie w świetle dziennym

zdjęcie z lampą błyskową

Dodatkowo swatche na ręce:


Prawda, że cudooo?;)


A Wy posiadacie jakieś sleekowe róże? Jesteście zadowolone? Ja na pewno skuszę się jeszcze na jakiś odcień, tylko tym razem w wersji matowej:)

+ BONUS:

Moja pierwsza paletka Sleek, Monaco z limitowanej serii Mediterranean:


Swatche & recenzja wkrótce!

Miłego dnia!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...