środa, 25 kwietnia 2012

PO TANIOŚCI: Tuszowe odkrycia

Wyszłam za mąż i wróciłam ;)

Od dłuższego czasu chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat dwóch tuszy do rzęs, które miałam okazje używać w ostatnim czasie i z których jestem bardzo zadowolona.

Pierwszy z nich to Bell Push Up Mascara Mega Volume Lashes:

zdj. google.pl
Rewelacyjna szczoteczka, taka jaką lubie, pozwalająca na dotarcie do najdrobniejszych rzęs w kącikach oka i fantastyczne rozdzielenie i wydłużenie. Warto nałożyć kilka warstw aby uzyskać efekt pogrubienia. Dodatkowo tusz ładnie podkręca rzęsy. Ma bardzo ciekawą formułę, ponieważ rzęsy nim wytuszowane pozostają elastyczne, a nie twarde i sztywne, co pozwala na wielokrotne tuszowanie.

Mam wrażenie jakby dodatkowo odżywiał rzęsy, po zużyciu dwóch opakowań tego tuszu wydaje mi się, że moje rzęsy stały się nieco dłuższe. Tusz ma bardzo lekką formułę, nie wysycha szybko przez co możemy spokojnie pracować nad efektem przez kilka dodatkowych sekund:)

Efekt na rzęsach ładnie się utrzymuje przez cały dzień, tusz nie kruszy się, dobrze się zmywa.

Nie ukrywam, że troszkę trzeba się napracować, aby uzyskać pożądany efekt, ale myślę, że warto się troszkę bardziej przyłożyć dla takiego wydłużenia i pogrubienia;)

Cena: ok. 13 zł
Gdzie kupić: Drogierie Natura, Wyspy Bell w CH (np. Silesia City Center w Katowicach)

Kolejny, który wpadł w moje ręce całkiem przypadkowo to Miss Sporty Fabulous Lash (na zdjęciu z zaokrągloną szczoteczką, ja posiadam z prostą, również różowy).

zdj. aquakomplex.pl

Szczoteczka zupełnie inna niż w Bell (jak będę w domu to wkleję Wam zdjęcie), ale również dobrze pomyślana. Rozszerza się ku zewnętrznej stronie, co pozwala na wytuszowanie rzęs na kształt "kociego oka". W przeciwieństwie do Bell, nie trzeba się dużo namachać aby uzyskać dobry efekt, i za to lubię ten tusz. Używam go kiedy po prostu nie mam czasu na makijaż:) Ładnie pogrubia już przy pierwszej warstwie, jakby przyczepia się do rzęs zapewniając efekt pogrubienia i wydłużenia. Ale uwaga, należy go używać ostrożnie bo mogą tworzyć się grudki przy kolejnych warstwach. Mnie wystarczy jedna, przeczesana dwa razy. Jedyny minus - dość szybko wysycha w opakowaniu, ogólnie jest dość suchy, ale ja lubię suche tusze:)   Jeśli preferujecie bardziej 'mokre' formuły, bardziej przypadnie Wam do gustu Bell.

Cena: ok. 9zł
Gdzie kupić: Rossmann, Schlecker, Natura i inne drogierie

Na koniec chciałam porównać je z tuszem, na który było wielkie BUM w ostatnim czasie, t.j. Grashka Lengthening Mascara. Jestem bardzo zadowolona z grashki ładnie wydłuża i rozdziela, ale niestety nie pogrubia. Wydaje mi się, że tymi tuszami jestem w stanie osiągnąć lepszy efekt. Grashkę zostawiam na letni naturalny makijaż:)

Pozdrawiam Was gorąco i zachęcam do dzielenia się Waszymi wrażeniami na temat tych maskar!:)

5 komentarzy:

  1. Chyba kupię Bell następnym razem ;) Moją ulubioną jest rimmel glam eyes a teraz używam maybelline one by one satin black - ta jest super tylko z czasem zauważyłam że chyba się zaczyna kruszyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłam sobie wodoodporny one by one do makijażu ślubnego, ale nie jestem w stanie nic o niej powiedzieć, ponieważ użyłam jej tylko raz i to razem z innym tuszem:) ale słyszałam dobre opinie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam dobre opinie o Bell, ale jak na razie nigdzie jej nie upolowałam.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje ;) a co do tuszu ja kocham najbardziej na świecie maybelline falses volume lashes black drama:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wprost uwielbiam tusz Bell Zoom Zoom ^^ jest dla mnie idealny :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...