Witajcie dziewczyny!
Dziś przyszedł czas na obiecaną recenzję palety 28 neutralnych cieni z Coastal Scents o którą prosiła mnie
polii :)
 |
coastalscents.com |
Moja paleta w zasadzie nie jest z Coastal Scents, jest raczej no name - na paletce nie widnieje nazwa żadnej firmy, jest goła i wesoła;) Podejrzewam, że moja paletka pochodzi prosto z fabryki i dlatego nie jest sygnowana żadną marką (z tego co wiem Coastal Scents zaopatruje się w swoje produkty w fabryce w Chinach i dodaje tylko swoje logo).
Jeśli chodzi o opakowanie to jest to paletka podobna do 15tki z MACa, tylko troszkę większa, jednak design jest taki sam. Bardzo podoba mi się to proste czarne opakowanie. Jedynym minusem jest to, że opakowanie jest matowe i niestety po kilku dotknięciach pozostają na nim nieestetyczne plamy, których nie jesteśmy w stanie się pozbyć.
Jeśli chodzi o same cienie do powiek, to otrzymujemy
28 naturalnych odcieni brązu, beżu, brzoskwini, różu i fioletu. W paletce znajduje się również cień czarny i biały, także bez problemu możemy wykonać cały makijaż z użyciem wyłącznie tej palety. Jakość cieni uważam za
bardzo wysoką. Cienie utrzymują się na mojej powiece mniej więcej tyle co MAC (nie używam bazy). Pigmentacja również jest
bardzo dobra. Cienie troszkę się
osypują, ale nie uważam tego za jakaś wielką wadę. Zauważyłam, iż niestety nie wszystkie odcienie są tak samo dobre, niektóre cienie są bardzo twarde (jakby stare?) i ciężko je nałożyć na pędzel (na szczęście to tylko 3,4 kolory). Bardzo dużym plusem tych cieni jest również ich konsystencja i wykończenie jakie dają na powiece. Cienie są
satynowe, z drobinkami bądź matowe. Niestety, kolory w palecie w wielu przypadkach są bardzo do siebie podobne (kilka brązów i najjaśniejsze odcienie). Dlatego też nie robiłam swatchy wszystkich odcieni.
Przygotowałam Wam za to moje zestawienie 11 powodów dla których naprawdę warto mieć tę paletę ;)) Oto one:
Czujecie się skuszone?;)